piątek, 28 grudnia 2012

NASZA RUMBA

Vancouver 28.12.2012



Wczoraj miałam pierwszy trening po tygodniowej świątecznej przerwie. Zabrałam ze sobą Mamę, żeby porobiła trochę zdjęć naszej z Andy'm Rumbie. Andy przypędził na trening prosto z lotniska (był u rodziny w Kalgarze) po pięciu minutach był gotowy do pracy. Ja myślałam, że ze mną będzie gorzej, bo ostatnio nie wiele i źle sypiam. Głowę rozsadzają myśli o Mojej Ojczyźnie, o jej przeszłości i teraźniejszości, o potwornych warunkach w jakich żyją niepełnosprawne dzieci pozbawione rodzin... Ale kiedy zaczęliśmy trening, głowa sama ''się wyłączyła''. Skupiłam się na ruchach swoich i Andy'ego, na muzyce, i emocjach z niej płynących. W przerwach pytał mnie, jak sobie radzę z tym nowym oprzyrządowaniem (metalowy słupek z poręczą przy łóżku) tzn. jak praktycznie się przesiadam i jak się ma mój słodki, i przyjazny Hope :) To tak niewiele, ale sprawia, że czuję się dla kogoś ważna i że ktoś jest po prostu ciekaw mojego życia... 


Mama Zapytała go, czy ciężko jest ze mną tańczyć przez spastyczność? Odpowiedział: „Nie. Ten taniec jest inny, musimy się dopasować, ale Lesia (od początku tak do mnie mówi, a ja to bardzo lubię) dużo pracuje nad sobą i dlatego nie jest ciężko”. Miałam uśmiech od ucha do ucha, bo zrozumiałam wszystko i przetłumaczyłam Mamie.

















 

wtorek, 25 grudnia 2012

GRAFIK TRENINGÓW


Czwartek 27 grudnia
Sobota 29 grudnia
Środa 02 stycznia
Czwartek 03 stycznia
Niedziela 06 stycznia
Poniedziałek 07 stycznia
Czwartek 10 stycznia
Niedziela 13 stycznia
Poniedziałek 14 stycznia
Czwartek 17 stycznia
Niedziela 20 stycznia
Poniedziałek 21 stycznia
Czwartek 24 stycznia

Niedziela 27 stycznia SNOW BALL CLASSIC 2013

poniedziałek, 24 grudnia 2012

ROSJA

Vancouver 24.12.2012

Rosyjska Duma [odpowiednik Sejmu] podpisała projekt ANTYLUDZKIEJ ustawy – zakazuje ona adopcji rosyjskich dzieci obywatelom USA. Jest odpowiedzią na amerykańską ustawę – Listę Magnickiego – demaskującą ''wielowarstwową'' korupcję w Rosji i zakazującą wjazd na terytorium USA osobom z tej listy oraz przewidującą szereg innych sankcji. Najważniejszym powodem do przyjęcia ustawy antyadopcyjnej było 9 przypadków [na 10 tysięcy szczęśliwych adopcji] zabójstw rosyjskich dzieci przez amerykańskich rodziców adopcyjnych. Warto podkreślić, że amerykanie adoptują w większości dzieci niepełnosprawnych i chorych.
Tymczasem według nieoficjalnych danych, co roku tysiące dzieci giną z rąk rodziców i opiekunów. Setki tysięcy mieszkają na ulicy, domy dziecka są przepełnione i brakuje w nich personelu. Dzieci niepełnosprawne są umieszczane w tzw. internaty, gdzie panują potworne warunki. Nie ma żadnej segregacji ze względu na sprawność, wiek, czy nawet upośledzenie. Dzieci są katowane i poniżane. Najbardziej ''niespokojnym'' i ''wymagającym'' są podawane środki ''uspokajające''. Wczoraj odkryto na terytorium jednego z internatu dziecięcy cmentarz. Natomiast w innym ''oficjalnie'' zarejestrowano 27 zgonów dzieci upośledzonych w ciągu... 2 lat. Najstraszniejsze jest to, młodzież niepełnosprawna po ukończeniu 16 lat z internatów jest AUTOMATYCZNIE KIEROWANA PROSTO DO DOMOW STARCOW, gdzie panuja jeszcze gorsze warunki!!!

Byłam w takim domu dla niepełnosprawnych, kiedy miałam 5 lat. Byłam tam tylko miesiąc. Przywiozła mnie tam Mama jako dziecko o normalnej inteligencji, a zabrała jako dziecko umysłowo upośledzone...
Kiedy czytam o tym "prawo" i straszne wspomnienia wracają: odleżyny nawet na głowie, bo nie pozwalano usiąść, chociaż umiałam [aczkolwiek z trudem. Łóżko było zawsze mokre, chociaż prosiłam o nocnik... i to zbliżające się zgrzytanie łyżką o dno metalowego talerza... to oznaczało, że nadchodzi pora na karmienie mnie, którego nie mogłam się doczekać... byłam cały czas głodna. Nie chcę, by ludziom takim, jak ja, zabierano szansę wyrwania się z tego piekła – a ono nadal istnieje! Protestuję przeciwko tej ustawie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

wtorek, 18 grudnia 2012

URODZINY

Vancouver 18.12.2012



Wczoraj była u nas moja impreza urodzinowa. Mama zrobiła 4 pyszne sałatki. Pierwszym moim gościem był Andy, który wolał przyjść w południe, bo później prowadził lekcje. Przyjechał trochę wcześniej [Uwielbiam punktualnych ludzi, bo to jest okazanie szacunku czasu drugiej osoby.] i... nie wiem; albo ja rozumiem co raz więcej angielskich zdań, albo już nawiązała się między nami niewidzialna nić porozumienia, ale bez problemu rozumiałam, co mówił, o co pytał i starałam się odpowiedzieć. Uważnie słuchał i powtarzał, co mówię, żeby się upewnić, czy dobrze rozumie. Nie czułam żadnego skrepowania, jak byśmy znali się od dawna. Może widzę w nim namiastkę ojca... Dał mi oprawione w czarną ramkę zdjęcie z naszego turnieju. Powiedział, że zrobił je profesjonalny fotograf, z którym przyjaźni od 20 lat.

Tak jak pisałam wcześniej, prosił, żebym pokazała rodzinny foto – album. Z uwagą wpatrywał się w nasze stare czarno – białe zdjęcia. Inni mogą zobaczyć, jak z wiekiem tego dziecka, coraz bardziej widać chorobę zwaną Mózgowe Porażenie Dziecięce, ale Andy nagle powiedział: ''Your eyes there are very expression! I see life and power!'' [Twoje oczy są bardzo wyraziste! Widzę życie i sę!] A zna mnie dopiero od września. Nigdy nie słyszałam czegoś takiego, a tym bardziej po tak krótkiej znajomości.

Około 16 ej. Mama powiedziała, że mam na godzinę... zniknąć z mieszkania zaproponowała wspólny wypad do sklepu. Czułam, że coś się szykuje, ale na dworze, jak na Van, było bardzo zimno i wolałam zostać w domu, ale Mama prawie na siłę wyciągnęła mnie do tego sklepu. W efekcie obie zmarzłyśmy i po drodze w duchu powtarzałam: Lepiej, żeby ta niespodzianka się opłaciła!'' A po powrocie do domu okazało się, że kamerzystka Żenia, która robi o nas z Mamą film dokumentalny, udekorowała razem ze swoją ciocią nasz salon w balony i inne ozdoby. Potem zaczęli się zbierać zaproszeni goście. Razem z Andy'm, który musiał wrócić na godzinę drugą do Richmond, było 13 osób. To były moje najliczniejsze urodziny. Obecność czwórki sąsiadów, którzy nam najczęściej pomagają w różnych sprawach, sprawiła, że większość z nas rozmawiała po angielsku. Atmosfera była wspaniała, czułam, że jesteśmy z Mamą akceptowane przez tych z pozoru obcych ludzi. Dzięki kartkom urodzinowym z ''wkładkami'' [pieniądze] będę miała miesiąc bardzo intensywnych [bo 3 razy w tygodniu] treningów.

Wczoraj w dniu moich właściwych urodzin, na polecenie Occupational Therapist przy moim łóżko zamontowali specjalny drążek. Teraz mogę kłaść się i wstawać samodzielnie. Przedtem spadałam z wózka na łóżko na łokcie i kolana, to było ryzykowne. Wstawać z łózka pomagała mi mama, ale ona już nie ma siły. Teraz mogę sama wstać i usiąść. Bardzo się cieszę, bo to mój kolejny krok do niezależności!











piątek, 7 grudnia 2012

UTOPIJNE MARZENIE




Każdy trening, to dla mnie walka ze spastyką, z nieposłusznym ciałem. To jest moje dążenie do utopijnego marzenia: zatańczyć choć raz tak, żeby dla publiczności, mój wózek był niewidoczny... 


ZA SUROWA DLA SIEBIE

Vancouver 06.12.2012

Wiele razy obejrzałam wideo z naszego z Andy występu zobaczyłam mnóstwo swoich błędów. Napisałam o tym Andy'emu, że postaram się ich nie powtarzać. A on powiedział mi dziś, żebym nie była taka surowa dla siebie i żebym nie przejmowała się błędami, bo widzowie zobaczyli, jak mogę się ruszać i że wyglądało to dobrze. Odpowiedziałam mu przez e-mail (Coraz więcej rozumiem, ale długich zdań po angielsku na razie nie daję rady wypowiedzieć): "Postaram się nie być dla siebie surowa, ale to nie będzie zbyt dobre dla mnie. Bo tylko wymagając od siebie dwa razy więcej niż gdybym była zdrowa (nawet czasami rzeczy niemożliwe) mogę coś osiągnąć. Pisałam już Ci kiedyś, że mam "chore" ambicje. :-)

Ale poważnie... Ktoś kiedyś powiedział mi ważne zdanie: "Olesya, nie rób dla siebie taryfy ulgowej, bo ludzie, którzy cię widzą, i tak będą cię traktować ulgowo".
Andy odpisał mi tak: "Rozumiem, co masz na myśli. Będziemy nadal pracować nad płynnością i ładnym wyglądem ruchów". Jak to dobrze, kiedy trener cię rozumie!

wtorek, 4 grudnia 2012

OLŚNIENIE

Vancouver 04.12.2012

Właśnie uświadomiłam sobie coś niesamowitego! Przed rozprawą sądową dot. statusu uchodźcy i po negatywnej odpowiedzi modliłam się i prosiłam Staruszka, żeby dał mi jakikolwiek znak, że pozwolił nam z Mamą przyjechać tu PO COŚ, bo On nie robi nic bez powodu. Więc bardzo Chciałam poznać ten Jego powód. To dziwne, ale po tej odmowie w statusie zaczęłam szukać możliwości, by tańczyć albo się wspinać ze zdwojona siłą. Tuż po przyjeździe do Van też szukałam, ale wtedy nic się nie udało. Jak gdyby zamknięto przede mną drzwi, a ja usiłowałam wejść przez okno. I wciąż prosiłam Go o znak i pytałam, czy coś mam tu do zrobienia i czego ode mnie chce... i wtedy pojawił się Andy, który dał mi szansę. A owacje publiczności były odpowiedzią Staruszka na moje pytanie, co mam tu robić!

poniedziałek, 3 grudnia 2012

VIDEO Z ZAWODÓW

Vancouver 03.12.2012

Dziś dostałam od Andy'ego w prezencie płytę DVD (kolejne 10 dolarów) z naszych zawodów. Obiecany znajomym film, jest na Youtube. Po moim własnym montażu

niedziela, 2 grudnia 2012

CZECZENIA

Vancouver 12.02.2012

Przez ostatnie półtora roku (jest mi wstyd, że tak długo), tłumaczę z języka rosyjskiego na polski książkę Majrbeka Taramowa pt. Czeczeńska kwestia - decyzja ostateczna. Książka jest zakazana w Rosji, jak wielu innych książek niewygodnych dla władzy. Ten tekst jest dla mnie najtrudniejszy, od czasu przeczytania po polsku Dzieci Groznego autorstwa Asne Seierstad. Jedna sprawa przeczytać (czytałam ją kilka razy i będę do niej wracała), a co innego, starać się przekazać w innym (drugim ojczystym) języku cały ból, który opisują świadkowie tych strasznych wydarzeń. Książka Majrbeka przewraca mózg, sumienie i duszę na zewnątrz. Czuję, jak niemal fizycznie zmusza do spojrzenia na to wszystko oczami tych niewinnych ofiar. Tłumaczenie zabiera mi dużo sił moralnych. Najtrudniej, gdy "przechodzę" przez listy zabitych. Przepisując dane nazwisko, które dla wielu jest i będzie tylko czyimś nazwiskiem, wyraźnie widzę jego twarz, kiedy żył, zastanawiam się, jaki był i jak musiał się bać w chwili śmierci... Szczególnie jest dla mnie nie do zniesienia, gdy obok nazwiska osoby widzę jej wiek: 3 lata, 10 lat, 80 lat, lub ... 5 miesięcy! Za co? Dla zachowania niepodzielności Rosji? Ze względu na ropę? Ile kosztuje ropa w przeliczeniu na życia?
Ta książka powinna zostać wydana w kilku językach, szczególnie w języku angielskim. Należy pisać, mówić i krzyczeć o tych niewinnych ofiarach, tym którzy chcą zapomnieć lub nie chcą wiedzieć. Mam nadzieję, że kiedyś powstanie pomnik ofiar Czeczenii i że o tej wojnie będą mówić jako o Holocaust.






..........................................................

 
Nie radzę sobie z nerwami przez to oczekiwanie na status i niepewność! Wczoraj znowu tłumaczyłam góry ciał, góry bólu i żalu. Zajrzałam na Facebook, a tam kolejny apel, aby pomóc psu, którego "właściciel" przewiózł na wyspę łódką i zostawił. Pies czekał na niego przez dwa miesiące i wciąż nie mógł uwierzyć, że pan go porzucił, bo on, pies, był mu przez całe życie wierny... nerwy mi puściły i zaczęłam płakać.
Jak dobrze, że mam Andy'ego, który jest tak daleko od tego wszystkiego i że mam taniec - świat bez wrogości i nienawiści, gdzie panuje tylko harmonia muzyki z ciałem. Jak dobrze, że mam Hope'a! Wczoraj pocieszał mnie z całej psiej duszy, a dziś obudził mnie otwierając nosem moją spastyczną prawą dłoń, liznął ją kilka razy i... włożył do niej swoją mała, ale pewną łapę. Jakby chciał powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, bo on przecież jest Hope! I tak zasnęliśmy jeszcze na kilka minut...

sobota, 1 grudnia 2012

CHRISMAS BABY

Vancouver 30.11.2012

Dzisiaj miałam drugą jazdę próbną na wózku elektrycznym. Pierwsza była tydzień temu. Dziś poszło mi o wiele lepiej, bo już wyczuwałam ''kierownicę'' i potrafiłam jechać prosto, skręcać i cofać. Nawet ''wypuścili'' mnie na slalomowaty korytarz! Co prawda parę razy wjechałam w ścianę, ale pracownicy, którzy bardzo starannie dopasowują dla mnie ten wózek, powiedzieli, że jest o wiele lepiej, niż tydzień temu, kiedy to przewracałam krzesła, a oni musieli uważać na nogi. A gdy dowiedzieli się, że urodziłam się w grudniu, nazwali mnie dzieckiem Bożego Narodzenia. Chrismas Baby - fajnie brzmi ;]

Na ten wózek muszę poczekać jeszcze pół roku. Osoba niepełnosprawna dostaje go (tak, jak w Polsce, ale nie koniecznie elektryczny) raz na 5 lat. Tutaj większość o/n. ma elektryczne, bo to ogromna niezależność.







piątek, 30 listopada 2012

MAM DOŁA

Vancouver 30.11.2012

Otrzymałyśmy od Sądu Najwyższego odmowę w/s statusu uchodźcy. Czekamy na powiadomienie o deportacji. Kiedy nadejdzie, złożymy kolejne odwołanie.
Byłyśmy u członka parlamentu Don'a Davies'a prosiłyśmy o list popierający sprawę naszego statusu humanitarnego i o przyspieszenie rozpatrzenia go. Davies obiecał napisać i wysłać to pismo do zastępcy ministra emigracji. Andy również napisał bardzo poruszający list o mnie. Mówi, że mogli się o to, żebyśmy z Mamą zostały w Kanadzie...
Ze wszystkich sił staram się nie myśleć o złych rzeczach. Ale i tak od wtorku mam doła... dobrze, że jest Andy, tzn. taniec! Taniec jest moją ucieczką od złych myśli ...
Dowiedziałam się od Andy'ego, że na zawodach w kategorii taniec trener + uczeń (czyli w naszej) można tańczyć wszystkie 10 Tańców. To dla mnie niesamowita motywacja!

środa, 21 listopada 2012

RUMBA NA ŚNIEŻNYM BALU

Vancouver 21.11.2012

Pracujemy z Andy'm nad Rumbą. Ten taniec jest połączeniem namiętności i czułości w idealnych proporcjach. Nasza Rumba będzie przepiękna! Wiele elementów choreografii wymyśliłam sama, a on to zaakceptował.
27 stycznia 2013 odbędzie się Snow Ball Classic http://www.snowballclassic.com/
O tym, że zatańczymy w SB dowiedziałam się dopiero dziś, bo nie mam pieniędzy na wpisowe, a Andy nie jest jego organizatorem, więc nie może mi zapewnić darmowego wejścia, ale znajoma obiecała mi pomoc finansową, specjalnie na ten bal.

poniedziałek, 12 listopada 2012

REAKCJA PUBLICZNOŚCI

Vancouver 11.12.2012

Wczoraj, kiedy byliśmy na oślepiającym turnieju Top Latin, na którym okazało się, że wielu mnie pamięta. Podchodziło mnie wiele osób, w tym dwóch sędziów, którzy powiedzieli, że bardzo im się podobał nasz taniec. Nie spodziewałam się tak pozytywnej reakcji publiczności i sędziów. Na danym etapie, to jest dla mnie ważniejsze niż medal. Dzisiaj byłam w Grand Ballroo, by trochę pomóc w sprzątaniu. On SAM pomógł mi zdjąć kurtkę... Jest oczywistym fakt, że ciężkiej pracy nie wykonam, więc zostałam poproszona, aby posortować numerki, które wisiały podczas balu na krzesłach. Zrobiłam tyle, ile mogłam zrobić w dwie i pół godziny do przyjazdu samochodu. Myślę jednak, że Andy i jego pracownicy byli zadowoleni, że zaproponowałam pomoc i że przyjechałam jak obiecałam. U niego tam dzisiaj była cała armia wolontariuszy, szybko sobie poradzą! Podziwiam jego energię. Pracuje chyba po 18 godzin, 7 dni w tygodniu, a nawet organizuje, przez 3 dni prowadzi Grand Ball, gdzie przez jeden dzień tańczy z różnymi partnerkami – uczennicami do różnych choreografij... Skąd czerpie siły? Przy okazji, wczoraj, zajęła pierwsze miejsce para z Hiszpanii. Na samym początku turnieju ich "wytypowałam". Nie można było  oderwać się od nich. Gorąca krew wiele znaczy
;D

niedziela, 11 listopada 2012

O MOIM PIERWSZYM POKAZIE

Vancouver 11.11.2012

Wczoraj miałam pierwszy pokaz tańca w Kanadzie. Po raz pierwszy po wielu latach przerwy. Tańczyliśmy z Andy'm na Grand Ball w bloku pokazów, który odbył się po godz. 13, pomiędzy zawodami amatorów, a turniejem tancerzy profesjonalnych. Byłam tak bardzo zdenerwowana i spięta, że nie pomogło rozciąganie mięśni tuż przed wyjściem na parkiet, więc podczas pokazu „złapała” mnie spastyka i niektóre elementy robiłam za wolno, a inne za szybko. Kiedy skończyliśmy, moje serce biło tak, że gotowe było wyskoczyć. Po półgodzinie okazało się, że sędziowie wybrali z bodajże sześciu, cztery najlepsze pokazy i że mamy wyjść na parkiet jeszcze raz, po godzinie 20. Ze względu na Hope'a [karmienie i spacer] wróciłyśmy z Mamą z Alexem, znajomym, który nas przywiózł, do domu. A już po 18 ej. Jechałyśmy z Romanem znów na Grand Ball. Tym razem spastyka była trochę mniejsza, ale i tak narobiłam mnóstwo błędów. Ale kiedy już kończyliśmy pokaz, publiczność oklaskiwała nas coraz głośniej i nagle... ludzie zaczęli wstawać nie ustawiając klaskać! Tylko raz przeżyłam coś takiego. Na Międzynarodowym Festival de Salsa u Jose Torresa. Ale to było w Polsce, co innego jest, gdy ludzie tak reagują w ''obcym'' kraju...
Dziś wieczorem jedziemy z Mamą oglądać Top Latin, czyli najlepsze pary w Tańcach Latynoamerykańskich. 

Zdjęcia z pokazu:  
  








Publiczność - owacje na stojąco

Sędziowie
Zaproszenie do zdjecia
Z Moją dumną Mamą



Miejsce parkingowe specjalnie dla mnie [karteczka z moim nazwiskiem] na dzień, w którym tańczyłam
 Video z ostatniego przed pokazem treningu:



 

sobota, 3 listopada 2012

PLAN NA NADCHODZĄCY TYDZIEŃ

Vancouver 02.11.2012


Wczoraj wieczorem dostałam od Andy'ego maila. Napisał, że w dzień naszego pokazu zarezerwuje miejsce na parkingu obok bocznego wejścia do Grand Ballroom specjalnie dla samochodu naszego z Mamą znajomego, który nas przywiezie, żebym nie musiała przedzierać się przez tłumy. W ciągu tych dwóch dni turniejowych będzie tam około 500 osób. Jako organizator, Andy myśli o wszystkim, nawet o mnie...
Dzisiaj, kiedy Mamy nie było w domu, przyszedł pracownik z Motion zamontować dla mnie uchwyt w łazience (te, co zostały po poprzednich mieszkańcach, są nie całkiem wygodne.) Mama wróciła, kiedy ten człowiek już kończył pracę. Musiałam tylko podpisać papier, że wykonał swoją pracę. Była zdziwiona i zapytała, dlaczego bez uprzedzenia, a ja na to, że z uprzedzeniem i że wszystko pod kontrolą. Na jej pytanie: ale jak to? Odpowiedziałam, że przez korespondencję mailową [która zamieniła rozmowę telefoniczną] z Motion.


Plan na nadchodzący tydzień: w poniedziałek i czwartek treningi, we wtorek odnawianie wózka w Motion – przyjadą po niego sami, a mnie wypożyczą inny na ten dzień. W środę rano przyjedzie kobieta z organizacji zajmującej się rehabilitacją o/n. Zainteresowała się moim zaproszeniem na nasz pokaz. Dam jej dwa kupony na bilety, które mi zostały. W piątek fryzjer. W sobotę MÓJ WIELKI POWRÓT NA PARKIET! W niedzielę jadę oglądać turniej Tańców Latynoamerykańskich. Wrócę do domu po 23 ej. A następnego dnia trening. Zaczniemy Rumbę. Już wymyśliłam kilka elementów choreografii, ale zobaczymy, co powie Andy...

środa, 31 października 2012

O PIENIĄDZACH I NIE TYLKO

Vancouver 29.10.2012

Andy nie przestaje mnie zadziwiać; dziś nie wziął ode mnie pieniędzy za trening, [Płacę mu minimum, zwykle bierze 80 i więcej] bo... się spóźniłam nie po swojej winie [samochód przywiózł mnie 15 min. później] i powiedział, żebym się nie martwiła tymi straconymi 15 minutami, bo i tak Cały czas robię postępy. Może to normalne traktowanie, ale ja jestem przyzwyczajona do gorszego. A tym, kto w Polsce będzie twierdził, ze tu się liczy tylko pieniądz, mogę śmiało podać przypadek Andy [i nie tylko] jako przykład na to, ze tu ludzie okazują bardzo dużo bezinteresownej pomocy. Dał mi tez 15 kuponów uprawniających do zakupu biletów po 15 dol. każdy [zamiast 25 dol.] dla moich znajomych i dostanę wstęp na turniej w dniu kiedy tańczę i wstęp na Adult Latin Competition kosztujący 70 dol.


W sobotę Roma zawiózł mnie do Grand Ballroom na practice. Najpierw ćwiczyłam na wspólnym parkiecie [wystarczy mi kawałeczek przed lustrem] z kilkoma parami. Andy miał lekcję na tymże parkiecie z inną uczennicą. Nie mogłam włączyć odtwarzacza z Cha-cha, bo co chwila każda para włączała swoją muzykę, a nie chciałam przeszkadzać... Po kilku minutach Andy przerwał lekcję podszedł do mnie i zaproponował, żebym poszła do tylnej części sali, oddzielonej kotarą, gdzie będę mogla pracować z muzyką. Odprowadził mnie pomieszczenia wielkości naszego mieszkania, podłączył mój odtwarzacz i wrócił do prowadzenia lekcji. To dla mnie wprost bajkowe warunki dla tańca...
Całe życie [w Rosji i w Polsce] musiałam udowodniać, co potrafię, albo prosić o szansę spróbować. Musiałam o wszystko walczyć. Z Andy nie muszę! Po prostu pokazuję, co potrafię, a on to szalenie szanuje. Dlatego czuję się z nim bardzo komfortowo!

czwartek, 18 października 2012

O WSZYSTKIM PO TROCHU



                                                        HELLO!


We have the honor to invite you at November 10 at 2 p.m. to Cha cha show dancing in a wheelchair performed by Andy Wong and Olesya Kornienko (in a wheelchair)
Contact Information: Andy Wong
Phone: 604.273.3130
Tickets ($ 25) available on website of the organizer http://www.grandballroom.com/


About Andy Wong:
  • 13-time B.C. Amateur Standard and Latin Champions from 1981 to 1993
  • Adjudicator (Andy) — 1997, 2002, 2005, 2010 Canadian Closed Amateur Championships
  • Adjudicator (Andy) — 1999 IDSF Open to the World SnowBall Classic
  • Organizer and hosts — The Grand Ball International Open Dancesport Competition
  • Organizer and host — The Grand Ballroom Pro-Am Fiesta Dancesport Competition
  • Top Teacher Award (Andy) — 2000, 2002, 2003, 2004 CDTA Bal de Prestige
  • UBC Dance Club Lifetime Honourary Member — Andy
About Olesya Kornienko:
·         She won seven medals at the European and international dance competitions in the wheelchair category Combi (with a healthy partner) and Duo (two people dancing in wheelchairs).
·         She has cerebral palsy, is a journalist, writes poetry and prose...




Vancouver 17.10.2012

Mój trener jest NIESAMOWITY! Kilka dni temu, na treningu zapytał o datę moich urodzin i powiedział, że chciałby... zobaczyć zdjęcia z mojego dzieciństwa, by wiedzieć, jak dorastałam! Nie byłam pewna, czy dobrze go zrozumiałam, więc zapytałam w mailu dlaczego, bo nikt ze wcześniejszych trenerów mnie o to nie prosił. Andy odpowiedział, że historia mojego życia (którą mu wysłałam po pierwszym spotkaniu) jest dla niego inspirująca, a zdjęcia ją zobrazują. Tak, czy inaczej bardzo mile mnie zaskoczył! Odpowiedziałam, że zapraszam go na urodziny i wtedy pokażę rodzinny fotoalbum. Napisał, że postara się przyjechać. Zrobiłam plakacik reklamujący nasz pokaz i zapytałam, czy mogę go rozwieszać np. w szpitalach i centrach rehabilitacji. Nic specjalnego, bo robiłam na szybko, ale mu się bardzo podobał i wyraził zgodę na rozpowszechnienie...
12 października była u nas kobieta z Occupation of Therapist (Służba decydująca o tym, czego danna o/n potrzebuje do samodzielnego funkcjonowania. W sprzęt zaopatrują BEZPŁATNIE.) Zrobiła wywiad, pytając, co jest mi potrzebne. Powiedziałam, że potrzebuję dwa wózki, (Jeden elektryczny, do samodzielnego podróżowania po mieście, a drugi wózek dla tańca) specjalne łóżko, krzesełko pod prysznic, kilka uchwytów... Ale ona powiedziała, że środki finansowe są ograniczone i od nich mogę dostać cały wymieniony sprzęt, oprócz wózka tanecznego. Powiedziała też, że mogę zwrócić się z prośbą o taki wózek do innych organizacji, ale będę musiała poczekać mniej więcej rok. I na elektryczny wózek też muszę czekać około roku...
Dzisiaj był chłopak z http://www.motionspecialties.com/ , to oni mają dostarczać mi sprzęt. A na razie odnowią trochę mój wózek tzn. wymienią opony z dętkami, małe kółka i zamontują uchwyty. A to wszystko bezpłatnie, ponieważ mam już Care Card.

sobota, 13 października 2012




To o mnie... tylko czasami jednak jakaś siła wrzuca mnie z powrotem do bycia gąsienicą i muszę cały swój wysiłek skierować na wydostanie się z jej wnętrza! NIE ZNOSZĘ TEGO! Nie znoszę, kiedy nie mogę założyć butów, które chcę, bo spastyka aż rozrywa stopę!