poniedziałek, 15 kwietnia 2013

PRZYGOTOWAŃ CIĄG DALSZY

Vancouver 14.04.2013

Dzień przed poprzednim treningiem, Andy poprosił, żebym przywiozła mój drugi wózek. Zdziwiłam się trochę, bo myślałam, że poprosi dopiero po 28 kwietnia, czyli po powrocie z tygodniowego urlopu. Jeżdżę Handy Dart, więc zabranie drugiego wózka nie jest problemem.
W studio Przesiadłam się na taneczny i zaczęłam ćwiczyć sama. Po kilku minutach, zobaczyłam wjeżdżającego na salę Andy'ego. Jego widok wzbudził zainteresowanie trenujących tancerzy. Mnie też, przez ułamek sekundy, ogarnęło lekkie zdziwienie: „...ale jak to?”, bo zapomniałam, że chciał tańczyć na wózku. Nawet siedząc, dbał o wyprostowaną sylwetkę. Najpierw próbował ''poczuć'' wózek, tzn. robił zwroty, obroty, jeździł zygzakiem... potem zaczęliśmy trening i zaczęły się ''schody''. Nasze wózki co chwila się zderzały, raz było za szybko, to znów za wolno. Nic dziwnego, bo nie wystarczy kilka minut jeżdżenia, żeby ''poczuć'' wózek, a tym bardziej żeby tańczyć z drugim wózkiem. Wysłałam ok. 30 maili z zaproszeniem do organizacji zajmujących się wózkowiczami na nasze spotkanie dot. tańca. Znając już trochę tutejszą mentalność o/n nie spodziewam się, że będą walić drzwiami i oknami. Mam wrażenie, że nie lubią wysiłku. A po co się wysilać, jak wszystko dostają, muszą tylko krócej lub dłużej poczekać. Zresztą w Polsce z różnych przyczyn jest aktywna tylko pewna grupa niepełnosprawnych.
Z drugiej strony, Andy nie chciał już zaczynać przygotowywać DUO, gdyby myślał, że nikt nie przyjdzie, bo Oprócz tego, że jest tancerzem, jest też biznesmenem i nie tracił by bez sensu swojego czasu...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz