Vancouver
02.04.2013
Ktoś
zapytał mnie, czy tęsknię za Krajem, nie wiedząc, skąd pochodzę.
Odpowiedziałam, że tęsknię bardzo, kiedy... czuję zapach
ogniska.
Myślę,
że emigranci XXI wieku nie odczuwają takiej tęsknoty za ojczyzną,
jaką czuli ci, którzy opuścili ją sto lat temu. Teraz wystarczy
mieć internet, aby porozmawiać z rodziną, a nawet zobaczyć na
ekranie monitora twarze znajomych. Mało kto chyba dostaje papierowe
listy pachnące egzotycznym krajem – wystarczy bezzapachowy mail...
myślę też, że nostalgia nie istnieje dlatego, że zniknęły
granice i wystarczy tylko kupić bilet, by wrócić lub odwiedzić
Ojczyznę. W dawnych czasach taki powrót groził śmiercią.
Nostalgia
jest też tęsknotą za przeszłością. Ja tęsknię za
Nowomoskowskiem, gdzie się urodziłam, za tym miastem, które
istnieje już tylko w mojej pamięci, za Topolą, którą posadziła
moja babcia i pod którą spędziłam wczesne dzieciństwo.
Tęsknię za Polską, którą zobaczyłam po raz pierwszy. Była dla nas przez kilka lat ziemią obiecaną. Tęsknię za pewnymi ludźmi poznanymi w Polsce, a raczej za ich dzieciństwem... Niestety większość z nich zmieniła się nie do poznania. Ale najbardziej tęsknię raz do roku, od połowy do końca sierpnia, a jeśli w tych dniach poczuję ze strony sąsiednich domów, zapach ogniska, z tęsknoty zastygają mi łzy w gardle, bo jak fotografie zjawiają się przed oczami obrazy z dziesięciu lat obozów wspinaczkowych w Podlesicach; kochane twarze, ulubione drogi i miejsca, urywki ważnych rozmów. Wtedy jestem na siebie zła i powtarzam sobie: „Nie możesz przecież mieć wszystkiego! Mieszkasz w super miejscu, masz tutaj o wiele lepsze warunki, masz wymarzonego psa, Jesteś szczęściarą, mając takiego wspaniałego trenera” itd. A jednak zapach ogniska woła mnie w skały! Moja dusza jest podzielona równo na dwie części; po jednej jest muzyka, mozolne treningi, piękne stroje, fryzury, makijaż, spojrzenia widzów i sędziów, a po drugiej są skały, liny, karabinki, siniaki i otarcia olbrzymi wysiłek, a na szczycie poczucie wolności! Mam OGROMNĄ nadzieję, że Kiedyś nadejdzie czas dla mnie na wspinaczkę w Kanadzie...
Wczoraj
na treningu poznałam nowe słowa:
contract
- contraction
expand
- expansion
jerky
Grand
impression
I'm
impress
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz