Vancouver
25.01.2013
Wczoraj pojechałam
na trening w sukience do Latiny, którą uszyła Mama według mojego
projektu. Mama pojechała ze mną, bo chciałyśmy sprawdzić
wszystkie szwy i detale w ruchach. Kiedy mnie zobaczyli ludzie w
studio, [pracownicy, tancerze i żona Andy'ego, która sama
projektowała kiedyś stroje taneczne] usłyszałam jedno głośne:
''Wooow, beautiful dress!'' Andy też pochwalił projekt i wykonanie,
ale podczas przerw sprawdzał, czy nic się nie oderwało... A zanim
zaczęliśmy trening, podszedł do nas Denis Tremblay – sędzia i
trener pracujący w Grand Ballroom [to m.in. on, zaraz po pierwszym
pokazie, podchodził do mnie i mówił, że bardzo mu się podobało]
i zapytał Andy'ego, czy będzie tańczył w Snowball, kiedy ten
potwierdził, zapytał dotykając mojego ramienia: ''A nasza
gwiazdka? Widać, jak bardzo kocha tańczyć!'' Andy na to, śmiejąc
się: ''Oh, yes!'' Chyba każdy na moim miejscu poczuł by się jak
ktoś wyjątkowy...
Tydzień
temu na nasz trening przyjechała para moich znajomych na wózkach.
Dziewczyna ma MPD, a chłopak, chyba rozczep kręgosłupa, są
małżeństwem. Znam ich z zajęć tanecznych z Toni Triplett. Oboje
szukają możliwości znów zacząć tańczyć, bo tamte zajęcia już
dawno nie są prowadzone. Podobało im się, jak tańczymy z Andy'm.
A w poniedziałek zaryzykowałam porozmawiać z nim o tej parze,
wypowiadając po raz pierwszy kilka pełnych zdań po angielsku. Ku
mojemu zdziwieniu zrozumiał prawie wszystko. Tylko powoli powtórzył
to co powiedziałam, kiedy potwierdziłam, odpowiedział, że chętnie
spróbuje trenować także ich, tylko potrzebuje więcej informacji o
nich; czym się zajmują, na co chorują, jakie ruchy mogą wykonać,
a jakich nie. Obiecałam, że się dowiem i Pokazałam mu rysunek
własnej choreografii dla DUO. Pomyślał, że to jest z jakiejś
strony internetowej i zdziwił się, gdy powiedziałam, że zrobiłam
to sama. Potem rozmawiałam z tą dziewczyną na fb. Powiedziała,
trochę o sobie i że chciała by zacząć od maja. Porusza się
tylko na wózku elektrycznym, ma trochę sprawną jedną rękę, ale
myślę, że dzięki regularnym treningom, da się ją ''rozruszać''.
Jej mąż jest bardzo sprawny od pasa w górę, więc jest ''idealnym
kandydatem'' na tancerza. Więc może za jakiś czas moje marzenie o
grupie tancerzy na wózkach, a potem szkole tańca dla wózkowiczów,
się spełni... Na razie robię swoje – za kilkanaście godzin
Snowball.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz